niedziela, 1 czerwca 2014

Pałac ks. Druckiego-Lubeckiego


Pałac w Teresinie wzniesiono przed 1848 r. dla bankiera i przemysłowca Hermana Epsteina. Wielokrotnie adaptowany przez kolejnych właścicieli ( m.in. w 1909 przez ks. Władysława Druckiego - Lubeckiego, następnie jego syna Jana ), niszczony, restaurowany na nowo,nie utracił piękna architektury późnego baroku. Szczególnym walorem jest powiązanie rozległego pałacowego kompleksu z terenami leśnymi 
i alejami parkowymi. Licznie okazy starodrzewu są zaliczane do pomników przyrody. 
Pałac  jest budynkiem założonym na rzucie wydłużonego prostokąta, o bardzo zróżnicowanej bryle. Rolę optycznej dominanty pełnią dwie trójkondygnacyjne wieże, wtopione w elewację boczną i nakryte barokowymi hełmami. Mansardowy dach pałacu jest pokryty cynkową blachą, wzorowaną na rybiej łusce. Interesujące są okrągłe lukarny. Pośrodku dachu znajduje się belweder z balustradą attykową, kryjącą częściowo wysoki czterospadowy świetlik. Wszystkie elewacje wzbogacone są przez sztukaterie w formie stylizowanych kartuszy, wolutowych konsoli i kwiatowo-owocowych girland.
W elewacji wejściowej znajduje się półkulisty podjazd, w elewacji bocznej – jeszcze jeden element wystroju plastycznego: dwa kamienne, rzeźbione lwy z piaskowca, spoczywające na uskokowej ściance schodów wejściowych.
Pałac połączony jest z oficyną (wzniesioną w trzeciej ćwierci XIX wieku w stylu willi włoskiej) krytą galerią, opartą na niskich arkadach.
Wystrój wnętrz pałacu został w znacznej mierze zniszczony. O ich dawnej świetności mogą świadczyć takie elementy jak dawna klatka schodowa, trzy piece kaflowe i wspaniały drewniany kominek, nad którym znajduje się obraz „Martwa natura” z przełomu XVIII i XIX wieku. Jest to dzieło nieznanego malarza ze szkoły francuskiej.
W dawnej oranżerii pałacowej znajduje się wykonany w stiuku fryz, którego autorem jest modny w XIX wieku rzeźbiarz warszawski – Stanisław Lewandowski. Dzieło przedstawia czynności charakterystyczne dla różnych zawodów. Oglądane od lewej do prawej, ukazuje przyświecającą zapewne Mieczysławowi Epsteinowi starą, łacińską maksymę: Per aspera ad astra (przez trudy do celu).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz